AudioGram poleca audio bajki mp3 z lektorem ;
Antoni Józef Gliński red. Bartosz Wierzbięta -
O królewiczu niespodziance, o królu podziemi i o trzech próbach
Czytana przez : Michał MilowiczBajka audio
Fragment bajki O królewiczu niespodziance, o królu podziemi i o trzech próbach :
„Byli sobie kiedyś król i królowa. Kochali się bardzo, ale mieli pecha, bo w tydzień po ich ślubie wróg przekroczył granice państwa i król musiał jechać na wojnę. Wróg miał wielką przewagę liczebną, ale król był mądry i w końcu udało mu się go pokonać. Minęło jednak aż dziewięć miesięcy i król strasznie się stęsknił za żoną. Co koń wyskoczy wraca więc do stolicy. Jedzie cały dzień, potem noc bez przerwy i dzień kolejny. Ani się obejrzał, a zostawił w tyle wojsko, potem straż przyboczną i generałów, na koniec nawet marszałka, który konia miał prawie równie rączego jak jego własny. Wieczór powoli zapada, a król jedzie i jedzie ale w końcu widzi, że koń dłużej nie wytrzyma i ani kroku dalej nie pójdzie, jeśli się nie napije. Król też był bardzo spragniony, więc z konia zeskoczył i zaczął szukać wody, bo to co miał, dawno już wypił. Wreszcie znalazł studnię. Nabrał wody, napoił konia i przy okazji zobaczył tabliczkę. „Kimkolwiek jesteś, zanim tej wody skosztujesz, pokłoń się temu, do kogo należy” – przeczytał król, wzruszył ramionami i zaczął pić. Pił, pił, a kiedy ugasił pragnienie zobaczył w wodzie swoje odbicie. „Od kiedy ja mam taką paskudną gębę?” – zdziwił się na głos i odruchowo poprawił włosy. I zdziwił się jeszcze bardziej, bo postać w wodzie nie powieliła tego gestu, tylko Chlup! – wyskoczyła ze studni i złapała go za poły kaftana. „Nie jestem twoim odbiciem! Jestem Dżabba, władca podziemi! I wcale nie mam paskudnej gęby!” – ryknął stwór, który był prawie dwa razy większy od króla i miał płaską, gadzią twarz. „Żaba?” – jęknął król. Stwór ryknął ponownie i aż się zatrząsł ze złości. „Nie żaba, tylko Dżabba! Pijesz z mojej studni, nie raczysz mi się pokłonić i jeszcze stroisz sobie żarty?!”. „Nie chciałem cię obrazić” – zapewnił król. „Nie? A tabliczkę widziałeś?” – syknął stwór i mocno nim potrząsnął. „Jestem królem i wszystko co stoi na mojej ziemi należy do mnie! Sam sobie miałem się kłaniać?” – król starał się, żeby zabrzmiało to możliwie godnie, ale równocześnie czuł, jak bezradnie majta nogami w powietrzu. „Ale woda, którą wypiłeś pochodzi SPOD ziemi, a to już moje królestwo.” – niespodziewanie spokojnie powiedział stwór i w głowie króla zrodziło się podejrzenie, że te wszystkie ryki były tylko na pokaz. „Chciałeś, czy nie, obraziłeś mnie i mam prawo żądać satysfakcji” – ciągnął stwór, odstawiwszy króla na ziemię i wygładziwszy mu kaftan wielkimi, ostrymi szczypcami, które zastępowały mu dłonie. „Mógłbym cię zabić, ale nie miałbym z tego ani pożytku, ani przyjemności. Dlatego zrobimy tak: oddasz mi to, coś w domu nie wiedząc zostawił i zastać się nie spodziewał i jesteśmy kwita. Puszczę cię wolno i nie będę chował urazy. Nawet dam ci wody na drogę, ha ha.” – zaśmiał się stwór i klepnął króla w ramię, aż mu zęby zadzwoniły. „Coś, co zostawiłem w domu nawet o tym nie wiedząc nie może być specjalnie cenne” – pomyślał król i przystał na warunki. „Dajesz królewskie słowo?” – upewnił się stwór. „Daję” – odpowiedział król, osiodłał konia i odjechał. Kiedy po pewnym czasie obejrzał się, ze zdziwieniem zobaczył, że Dżabba macha mu na pożegnanie swoimi wielkimi szczypcami.”
Antoni Józef Gliński
redakcja: Bartosz Wierzbięta (2009)
O królewiczu niespodziance, o królu podziemi i o trzech próbachNagrań dokonano we wrześniu 2006 r. w Studio Buffo w Warszawie
Realizator nagrań: Filip Krzemień
Długość nagrania ; 16 minut
Pobierz całość audio bajki z lektorem bezpośrednio na Twój e-mail - pliki MP3 do słuchania na komórce lub odtwarzaczu
Dodaj opinie albo swój komentarz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz